Jak świadomie dobrać zajęcia dla dzieci?
Wrzesień to dla wielu rodziców nie tylko pożegnanie z wakacjami. Ich dzieci będą mierzyć się z rzeczywistością szkolną i pozaszkolną. Decyzje o tym, jak będzie wyglądał ich czas poza nią, podejmują ich opiekunowie. Większość rodziców pragnie wspierać rozwój i talenty swoich pociech, a zajęcia pozaszkolne mogą być ku temu idealnym narzędziem. Nie tylko pozwalają zyskać przydatne umiejętności, lecz także dają lepszy start w dorosłość.
Wybierając zajęcia pozalekcyjne powinniśmy kierować się przede wszystkim dobrem dziecka. Niestety ciężko odrzucić presję otoczenia, własne niespełnione ambicje czy modę. Co gorsza, dla niektórych rodziców wysłanie dziecka na zajęcia dodatkowe bywa sposobem na zwolnienie się z obowiązków lub odpoczynek. Przestają w ten sposób towarzyszyć dziecku w jego dorastaniu, unikają bycia przy jego boku.
Zanim podejmiemy decyzję, musimy głęboko zastanowić się nad naszą motywacją. Zajęcia dla dzieci mogą pomóc, ale musimy je uchronić przed nadmiarem obowiązków. Brak kreatywnej nudy może być szkodliwy, a przemęczenie dziecka wywoła efekt przeciwny do zamierzonego – brakiem motywacji. Być może rezygnacja z angielskiego, baletu, piłki nożnej, szachów, tańca, gitary lub jazdy konnej wyjdzie dziecku na lepsze.
Naturalna ciekawość dziecka pcha je ku nowym aktywnościom. Możemy się nawet zdziwić, jak bardzo zmienne to zjawisko. Nasza pociecha, w zależności od wieku, skupia swoją uwagę na jednej rzeczy przez kilka do kilkunastu minut. Następnie poszukuje czegoś innego, co przyciągnie jego uwagę. Największą satysfakcję osiąga jednak tylko wtedy, gdy te działania są dobrowolne.
Decydując o swoim własnym czasie, dziecko zyskuje zdolność podejmowania decyzji i bierze za siebie odpowiedzialność. Samo sprawdza, czy jest mu z czymś po drodze. Zadania narzucone przez dorosłych mogą zostać potraktowane dwojako. Niektóre dzieci z chęcią rzucą się w wir nowych wyzwań. Inne się wycofają, a jeszcze inne zareagują otwartą wrogością czy buntem.
Rolą rodzica nie jest walka. Dobrze jest postarać się wyjaśnić, jaką przyjemność może przynieść uczestnictwo w danych zajęciach dodatkowych. Nie zawsze jednak poskutkuje to wzrostem chęci do współpracy. Musimy się z tym liczyć i ograniczyć wywieraną presję. Jeśli dziecko nie chce grać na pianinie, to lepiej pozwolić mu zrezygnować. W ten sposób muzyka nie stanie się dla niego przykrym obowiązkiem. Możemy, zamiast zmuszać je do nauki gam, zabrać je do filharmonii lub na musical albo pozwolić testować inne instrumenty. Taka swoboda może poskutkować motywacją, by samodzielnie zaproponować jakieś zajęcia pozaszkolne.
Przymuszanie utrwala negatywne skojarzenia. Musimy pamiętać, że nasze własne marzenia niekoniecznie muszą być marzeniami naszych dzieci. To, że mama przez całe życie pragnęła nauczyć się jazdy na łyżwach, a marzeniem ojca była wspinaczka, nie musi oznaczać, że ich dzieci też tego zapragną. Dzieci to inni ludzie, więc musimy zwrócić uwagę na ich własne marzenia. Dajmy im poczucie sprawczości w kwestii wyboru zajęć pozaszkolnych i realizacji marzeń.
Chociaż to naturalny odruch wielu rodziców, wsparcie nie oznacza spełniania każdej zachcianki. Chodzi przede wszystkim o to, by stworzyć dziecku okazję do prób i popełniania błędów. Nasza pociecha przez długi czas będzie na etapie poszukiwań. Nie zaczynajmy zatem od wielkich inwestycji. Zapisanie dziecka na karate nie musi oznaczać natychmiastowego kupowania kimona. Podobnie jest z nauką gry na instrumencie – sprawienie dziecku najdroższych skrzypiec z samych Włoch może stwarzać niepotrzebną presję. Może się też okazać niepotrzebnym wydatkiem, a wykładając na coś pieniądze, zwykle oczekujemy rezultatów. Gdy ich nie ma, pojawia się frustracja. Ta natomiast nie pomoże dziecku w osiągnięciu dobrych rezultatów na zajęciach dodatkowych.
Organizując zajęcia pozalekcyjne, powinniśmy zastanowić się też nad tym, jak wpłynie to na nasze relacje z dzieckiem. Przekazując innemu dorosłemu możliwość nauki naszego dziecka, odbieramy sobie szansę na bycie autorytetem w tej kwestii. Nie możemy liczyć na to, że będziemy współdzielić daną pasję. Jeżeli mamy taką możliwość, powinniśmy uczestniczyć w procesie zyskiwania przez dziecko nowych umiejętności. Dobrym przykładem jest nauka pływania. Gdy maluch pod okiem instruktora stawia swoje pierwsze kroki na basenie, możemy wykorzystać sąsiedni tor, by zawsze być obok. Jeżeli nasza pociecha uczestniczy w zajęciach pozalekcyjnych z rysunku, możemy je zabrać do galerii sztuki, a na wakacjach zrobić tour po muzeach. Takie wspólne aktywności wzmacniają motywację i, co ważniejsze, więź z rodzicem.
I na koniec: pamiętajmy, by zajęcia dodatkowe nie wpływały na obowiązki szkolne ani zabawę z rówieśnikami. Odpoczynek i regeneracja są czymś absolutnie koniecznym – to podstawa prawidłowego rozwoju młodego człowieka. Podsumowując, zajęcia dla dzieci powinny wspomagać ich rozwój, a nie stawać się źródłem frustracji i przemęczenia.
Renata Puk-Pietruszyńska
psychoterapeuta